Owce i owieczki
myślę, że wełna by się opłacała, jeżeli potrafiłoby sie ją samemu przerobić. Zawsze znaleźliby sie chętni na takie etniczne wyroby wełniane.
Babka, która hoduje alpaki (istnieje w sieci, ale w tej chwili nie pamiętam nazwy strony) sama przędzie wełnę i dzierga z niej wdzianka itp, na które ma nabywców (w nie sa tanie)
Trochę lat temu kupowaliśmy z bratem u jego znajomych górali taka ręcznie przędzioną owcza wełnę. Robiłam z niej swetry dla siebie i rodziny. Wspaniała rzecz. Jak dobrze uprzędziona, to sweter sie nie filcował i mozna go było nosić latami. Tylko zdaje się ci górale gdzies to wozili do gręplowania. Dawniej gręplarnie istniały i działaly. Teraz juz pewnie nie ma.


  PRZEJDŹ NA FORUM